Odwaga to cecha ludzi spełniających marzenia i mających nadzieję na ich pomyślność.
Można żyć normalnie, ale można też żyć ekstremalnie!
Ostatnio dużo myślałam o swoim życiu, o tym jak się ono zmieniło i w którą stronę poszłam - dobrą, czy złą.
Jakby tak spojrzeć na moje doświadczenia poznawania świata z czasów Gimnazjum i początku Liceum, to bieda z nędzą. Żadnych konkretów, pasji, poznawania nowych miejsc, ludzi, ciekawość świata zamknięta w marzeniu, lecz bez wysiłku aby to spełnić. To moje ówczesne życie można nawet nazwać wegetacją na pospolitym gruncie, z dnia na dzień, bez rewelacji i chęci na coś więcej.
Zmieniło się to właśnie w połowie Liceum, jak poznałam koleżankę, która ciągle szukała czegoś nowego, była głodna świata i nowych doświadczeń. Zaczęłam się z nią zadawać, jeździć gdzie się da (oczywiście rowerem, bo czym innym), próbować innego świata. I co? I spodobało mi się! Zaszczepiło się we mnie nowe życie i w pewnym momencie zaczęłam mieć coraz więcej odwagi na spełnianie swoich marzeń.
Oczywiście z początku nie było łatwo, bo milion myśli kotłujących się w głowie czy warto? czy dam radę? czy to jest słuszne? czy mi się uda? nie pozwalał na spontaniczność i zaufanie w pomyślność ich spełnienia. Moje marzenia nie były jakieś niewiarygodnie ciężkie do zrealizowania, ale podjęcie walki o nie wymagało sporo wysiłku, przede wszystkim mentalnego, żeby się przestawić z nie dam rady na wszystko jest możliwe.
Teraz, patrząc na to z perspektywy czasu, widzę jaką robotę zrobiło to podejmowanie ryzyka. Mimo, iż z czasem kontakt z tą koleżanką się ograniczył, to i tak nowe wyzwania już nie są problemem. Kiedyś pojechanie w Bieszczady samotnie było nie do pomyślenia! Bo przecież się zgubię, zje mnie niedźwiedź, będę miała wypadek, braknie benzyny, albo piorun we mnie trzaśnie.
Obecnie, samotna wędrówka jest dla mnie lekiem na ten przesycony ludźmi świat i łażenie nawet z kimś, kogo bardzo lubię, nie sprawia mi tak wielkiej przyjemności.
Tym wpisem chcę udowodnić niedowiarkom, że odwaga to nie jest coś, z czym się rodzimy, lecz możemy ją nabyć poprzez zdobywanie własnych doświadczeń i chęci.
Każdy z nas ma marzenia, więc czemu ktokolwiek miałby je tłamsić w sobie, albo starać się zapomnieć? Przecież to niszczenie swojego osobistego szczęścia i pozbawianie się okazji na udowodnienie samemu sobie swojej odwagi. Najtrudniejszy jest pierwszy krok, a później już leci. Komuś, kto spełnia własne marzenia łatwiej się żyje, bo jest to szczęśliwe życie, a nie wegetacja i udawane zadowolenie.
Droga pod górę zawsze jest kamienista, kręta i bolesna - mniej lub bardziej, ale jak się już stanie na szczycie, to wszelki ból mija, zostawiając tylko zadowolenie i pełnię szczęścia.
Kto nie ma odwagi do marzeń, nie będzie miał siły do walki.
~Paul Zulehner
Komentarze
Prześlij komentarz
Napisz coś od siebie...